Żaneta Nowicka
Na spektakle, które bardzo utkwiły we mnie, które mi się podobają, chodzimy z przyjaciółkami po kilka razy.
czytaj dalej


Co pani czuje, wchodząc do teatru?
To moje bardzo osobiste odczucia: ciepło domowe, rodzinne. Przez tyle lat przychodzenia do tego teatru, stał się on niejako moim domem. Każdy spektakl jest odrobinę świętem, przenosimy się trochę w magiczną przestrzeń. Na spektakle, które bardzo utkwiły we mnie, które mi się podobają, chodzimy z przyjaciółkami po kilka razy. Przy tym drugim, trzecim, czasami czwartym razie uda się wyłowić rzeczy, których nie widziałyśmy za pierwszym.
Ma pani jakiś ulubiony spektakl?
„Dr@cula. Vagina dentata”. To mój ulubiony, bardzo osobisty spektakl. Do tego stopnia, że mam wytatuowanych bohaterów. Reżyserka, Agata Biziuk-Brajczewska, napisała scenariusz stricte dla dwóch aktorów Teatru Polskiego, czyli dla Pawła Siwiaka i Piotra Dąbrowskiego. I ma się poczucie, że właśnie to jest dla nich. Oni na scenie uzupełniają się, po prostu. Pogubiłam się już w liczeniu, ale myślę, że przynajmniej dwadzieścia parę razy widziałam ten spektakl. I to też jest super, że za każdym razem jest on inny. Jeszcze tak wtrącę, że od kilkunastu lat na Facebooku działa moja grupa kulturalna „Grupa Maniaków Teatru”. Zrzesza w tej chwili ponad 460 osób, organizuję właśnie wyjścia do teatru. Mieliśmy przyjemność uczestniczyć z grupą w 100. spektaklu „Dr@cula. Vagina dentata”, który był nagrywany. I my, jako grupa, przygotowaliśmy dla aktorów, myślę, niezłą niespodziankę. W porozumieniu oczywiście z teatrem, robiliśmy pewne wtrącenia, trochę ingerowaliśmy w ten spektakl. I tak samo postanowiliśmy uczcić 199 spektakl.
A ma pani, tutaj w teatrze, jakieś swoje ulubione miejsce?
Nie mam ulubionego miejsca na widowni. Możliwość siedzenia w różnych miejscach daje różną perspektywę, jeśli chodzi o oglądanie spektaklu. Najgorzej chyba ogląda się w pierwszym rzędzie.
Jak widzi pani przyszłość Teatru Polskiego w Poznaniu?
Uważam, że idzie w dobrym kierunku. Kiedyś, z początkiem działania mojej grupy, spotykałam się wielokrotnie ze stwierdzeniem, że ludzie bali się wchodzić do teatru. Taka pozostałość ze szkoły podstawowej, czyli idziemy do teatru na lekturę. Dla niektórych to było po prostu jak za karę. Czasami też się boją, bo padały pytania: „A co, jeśli nie zrozumiem sztuki?”. Każdy z nas ją odbiera tak jak chce, zgodnie ze swoimi przeżyciami. I nie jest powiedziane, że musimy ją odebrać tak samo. Trudno dogodzić dużemu gronu widzów, będą podziały. Jedni będą zadowoleni, inni stwierdzą, że im się to nie podoba. I tutaj każdy z nas ma prawo do wyrażania swoich opinii. Tak samo jak film, tak samo sztuka teatralna jest po to, żeby dawać nam przestrzeń do dyskusji. Myślę, że wymiana opinii daje nam możliwość spojrzenia na spektakl z szerszej perspektywy.
Czy chciałaby pani przekazać jakieś życzenia dla Teatru?
Żeby trwał, żeby dalej działy się tu tak piękne rzeczy jak dotąd. Dla wszystkich aktorów, dyrektorów przede wszystkim zdrowia, dużo siły i lepszych wynagrodzeń.

