Sławomir Mokrzycki

Niektórzy chodzą do różnych obiektów religijnych, żeby się uduchowić. Dla mnie takim miejscem jest właśnie teatr.

czytaj dalej

Co pan czuje, wchodząc do teatru?

Magię. Czuję, że spotka mnie coś ważnego, coś, co zadziała na moje emocje, mam wrażenie, jakbym wchodził do sanktuarium. Jest to mój rytuał. Niektórzy chodzą do różnych obiektów religijnych, żeby się uduchowić. Dla mnie takim miejscem jest właśnie teatr.

To, co pan odczuwa, jest charakterystyczne dla teatru? Czy w innych miejscach pojawiają się podobne lub takie same odczucia?

Nie, tak jest tylko w teatrze. Zawsze mówię, że bardzo lubię być widzem, bo atmosfera bycia na widowni nie równa się z niczym innym, w żadnym innym miejscu. Jest w tym oczekiwanie na zaskoczenie, trochę onieśmielenie, ciekawość.

Czy traktuje pan wyjścia do teatru jako święto, czy jest to raczej codzienne wydarzenie?

Bywam w teatrze kilka razy w miesiącu, więc nie mogę już powiedzieć, że jest to święto. Natomiast jest to ważne wydarzenie, wpisuje się ono też w pewien standard mojego funkcjonowania i życia, dlatego może już tak bardzo nie celebruję wyjść do teatru. Ale jest to dla mnie zawsze ważna chwila i wiąże się z dużymi, pozytywnymi emocjami.

Z czym panu kojarzy się Teatr Polski?

Teatr Polski jest dla mnie w ogóle teatrem bardzo nowoczesnym. Sztuki, które tutaj widziałem, są dosyć awangardowe, odważne. Myślę też, że dość przełomowe.

Czy ma pan w Teatrze ulubiony spektakl, który szczególnie zapadł panu w pamięć?

Z ostatnich spektakli były to chyba „Śluby panieńskie”. Spodobała mi się forma przedstawienia, była bardzo przewrotna, trochę szokująca. Lubię też, kiedy po wyjściu z teatru pojawiają się emocje, ale czasami nie oceniam spektaklu tuż po jego zobaczeniu, tylko czekam jakiś czas, aż on się ułoży w głowie, znajdzie swoje miejsce i wtedy wiem, czy spektakl rzeczywiście podobał mi się czy nie, czy coś z niego zapamiętam. I tak właśnie było też z tym spektaklem. Pamiętam też „Kotkę na gorącym blaszanym dachu”. Wywołał bardzo dobre wrażenie, pozostał w głowie.

Jakich określeń by pan użył do opisania tego budynku?

Jest to klasycystyczny budynek, ładnie się wpisuje w aleje.

Czego by pan życzył Teatrowi na rocznicę?

Życzyłbym na pewno remontu w pierwszej kolejności, bo to jest ważne, żeby patrzeć na miłe wnętrza, nie tylko na to, co się dzieje na scenie. Życzę sztuk uniwersalnych, sztuk awangardowych, oryginalnych, dobrych, mocnych, ważnych, ale też jednocześnie nieprzegadanych. Życzę teatrowi, żeby się rozwijał, żeby był na bieżąco z tematami, żeby dotykał tych problemów, które w społeczeństwie są istotne i które trzeba na język teatru przetłumaczyć. Przedstawić pewne problemy, bo teatr właśnie po to jest. Ja uważam, że tę funkcję spełnia Teatr Polski.

Poznaj kolejną osobę