Marta Jaśkiewicz

Traktuję sztukę jako coś wyjątkowego, co należy doceniać i dla mnie jest to swego rodzaju święto.

czytaj dalej

Jak się pani czuje, gdy wychodzi do teatru?

Traktuję teatr jako miejsce szczególne. Traktuję sztukę jako coś wyjątkowego, co należy doceniać i dla mnie jest to swego rodzaju święto. Z tym teatrem mam szczególne powiązania, bo dużo czasu spędziłam tutaj prywatnie, ale potem trochę pracując. W związku z tym wracam zawsze z nutką emocji pogłębionych, można powiedzieć. Jakkolwiek, czasami dosyć krytycznie podchodzę do tego, co tutaj się dzieje, ale jest to też budynek owiany w Poznaniu historią, w związku z tym, trudno nie czuć tego, tak? Przychodzę tutaj zawsze z taką pozytywną ciekawością.

A dzieci też lubią?

Syn tak, córka jest w tym wieku, że jeszcze ją uczymy obcowania z tego typu sztuką, jaką jest teatr.

A co pani czuje, gdy jest w Teatrze Polskim?

Jakąś nostalgię. Nawet patrząc na tę scenę i widownię, w której się znajdujemy, są to miejsca specjalne. Te czerwone obicia i drzwi obite materiałami, to nie jest codzienność. W związku z tym jest to jakiś rodzaj ekscytacji, coś w tym stylu.

Jak pani by opisała budynek Teatru Polskiego?

Jest taki wyjątkowy pomiędzy tymi innymi budynkami: z jednej strony Okrąglak, z drugiej strony budynek Arkadii, który przecież też ma swoją historię. Dlatego chciałabym, żeby właśnie był wyeksponowany w tej przestrzeni, a nie wciśnięty w bok, tak jak przez lata. Żeby był uwypuklony, tak żeby ludzie byli nim zaciekawieni. Mamy stary budynek, w stary sposób urządzony, a wystawiamy sztuki, czasami klasyczne, ale w zupełnie innej wizji, prawda? W związku z tym to może być kontrowersyjne, ale ja uważam, że sztuka powinna to wywoływać, bo to zmusza nas do myślenia i do przełamywania pewnych barier w głowie.

A pani kojarzy Teatr Polski z jakimś konkretnym zmysłem?

Pewnie najbardziej mi się kojarzy ze słuchem jako zmysłem, bo tutaj mamy słowo i słowo jest dla mnie w tym teatrze bardzo ważne.

Z racji tego, że nasz projekt jest częścią 150-lecia, to czego by pani życzyła teatrowi w związku z tym?

Żeby ten teatr nie opierał się albo nie musiał się opierać zawirowaniom politycznym, administracyjnym, żeby był ponad to. Żeby ludzie, którzy tutaj są, bo jednak teatr tworzą ludzie, wierzyli w jego magię i mieli świadomość, że sztuka potrafi dużo zwyciężyć pod warunkiem, że nie chce się na niej ugrać politycznych, własnych, takich finansowych kumoterstw, żeby to zostawiać. Żeby rzeczywiście jego dobra muza zawsze nad nim czuwała.

Poznaj kolejną osobę