Małgorzata Waligóra

(…) zawsze stąd wychodzę naładowana pozytywną energią i to jest dla mnie bardzo ważne.

czytaj dalej

Jakie ma pani pierwsze wspomnienia związane z Teatrem Polskim?

Ja do Teatru Polskiego chodzę od czterdziestu paru lat, więc to już mi się jakoś zatarło. Chodziłam tutaj już jako mała dziewczynka, z mamą, potem w czasach licealnych miałam kilka lat małej zdrady wobec Teatru Polskiego, bo wtedy młodzież gremialnie chodziła do Teatru Nowego, ale potem do Teatru Polskiego wróciłam. I praktycznie od tych lat jestem na każdej sztuce. Na niektórych nawet kilkakrotnie. I dla mnie to miejsce, to jest – raz – kontakt z żywym słowem, które dla mnie jest najważniejsze, bo gra aktorska na żywo jest dla mnie czymś niesamowitym. Jest w tym jakaś magia, że jest niby powtarzalność, ale emocje i odbiór są za każdym razem inne.

A lubi tu pani przebywać, w samym budynku?

Bardzo, dla mnie to miejsce ma niesamowitą atmosferę. Mnie ujmuje to, że tutaj, z racji chociażby wyglądu tego Teatru, jest taka, jak gdyby mieszanka tych lat przeszłych – tradycji i historii, połączonej właśnie z nowoczesnością. Raz poprzez sztuki, które mają zupełnie w tej chwili inny wymiar. Niby jest to klasyka, ale w zupełnie innym ujęciu. I dwa, to miejsce sprawia na mnie wrażenie otwartego, nastawionego właśnie na ludzi.

Czy wyjście do teatru jest dla pani czymś wyjątkowym, szczególnym wydarzeniem, czy codziennością?

Z jednej strony wiadomo, że jednak nie jest to codzienność, bo nie zdarza się codziennie, ale z drugiej strony nie jest to też dla mnie jakieś święto. Raczej właśnie jest to dla mnie niezwyczajna zwyczajność, tak bym to ujęła.

A może znalazłaby pani trzy słowa, które opisałyby samą przestrzeń, atmosferę, które najlepiej by to miejsce oddały?

Więc to by była dostojność. Szukam czegoś zastępczego do słowa ‘magia’, bo właśnie to słowo ‘magia’ jest takie wyświechtane można powiedzieć. Ale rzeczywiście tu jest atmosfera magiczna, więc ta magia też może być. I cóż by tu jeszcze. Takie dobre przeżycia, coś, czego nawet nie umiem do końca określić, ale tak jak pani mówiłam, ja zawsze stąd wychodzę naładowana pozytywną energią i to jest dla mnie bardzo ważne.

Czy miałaby pani jakieś życzenia na 200. rocznicę urodzin Teatru?

Ja bym miała jedno życzenie, żeby ten Teatr nadal był taki, jaki jest, czyli zachował tę atmosferę, tę otwartość, tę życzliwość dla widzów. Żeby po prostu był nadal miejscem na tak dobrym poziomie artystycznym i tak otwartym dla widzów jak jest.

Poznaj kolejną osobę