Ewelina Knajdek-Marcinkowska

 Tu się czuję świetnie. Te wszystkie galeryjki, balkony, to robi fajny klimat.

czytaj dalej

Jakie jest pani pierwsze wspomnienie związane z Teatrem Polskim?

Nie pamiętam na jakiej sztuce byłam tu pierwszy raz, natomiast pamiętam, że bardzo mnie urzekł sam teatr jako przestrzeń, że jest taki bardzo urokliwy.

A jak się pani czuje w tej przestrzeni?

Bardzo dobrze. Bardzo jest ona dla mnie przyjazna. Wolę teatry, które są kameralne i takie pudełkowe niż duże, nowoczesne przestrzenie. Tu się czuję świetnie. Te wszystkie galeryjki, balkony, to robi fajny klimat. I ten czerwony kolor też dobrze tutaj działa.

A jakie doznania pani preferuje w teatrze?

Szczerość przede wszystkim. I bardzo różne rzeczy na mnie działają. Nie mam jakiegoś swojego ulubionego rodzaju teatru, bo chyba najmniej lubię taki klasyczny teatr. Bardzo lubię patrzeć na dobrze grających aktorów. Na takich aktorów, którzy sprawiają, że zapominam, że jestem w sytuacji, w której ktoś jest w pracy i odgrywa jakąś rolę. To nie jest częste.

Kiedy wybiera się pani do teatru to czuje pani, że to jest jakiś taki moment odświętny, czy bardziej coś takiego już znormalizowanego?

Ja zajmuję się projektami pozascenicznymi i wolontariuszami w teatrze. W Kaliszu, nie tutaj w Poznaniu. Bardzo długo pracuję w teatrze i dla mnie to nie jest jakaś wyjątkowość. Jestem raczej z teamu „teatr dla wszystkich”, a nie teatr jako coś prestiżowego dla wybranych. Uważam, że zdecydowanie powinniśmy wypracowywać takie poczucie, że teatr jest po prostu codzienny, że może być codzienny, że to jest ok, że to jest fajne i bardzo takie wzmacniające.

Zastanawiam się, czy dla pani kwestia stroju w teatrze ma jakieś znaczenie?

 Ma znaczenie, na pewno, ale nie tylko w teatrze. Uważam, że jak się wychodzi w jakąś przestrzeń społeczną, to należy zadbać o to, żeby po prostu nie straszyć. I to jest chyba jedyna moja wytyczna i szanuję i rozumiem potrzebę wystrojenia się do teatru. Jeżeli ktoś tak ma, to jest jego prawo i w ogóle super, że to jest dla niego okazja, żeby pocelebrować to jeszcze właśnie to od takiej strony.

Czego pani życzy Teatrowi Polskiemu na jego 150–lecie?

Przynajmniej kolejnych 150. Większych budżetów, bo jesteśmy dość ubodzy w tej branży. Myślę, że przydałaby się większa kasa, przydałoby się większe zrozumienie ze strony organizatorów i więcej miłości od widzów.

Poznaj kolejną osobę