Dorota Siudowska
Ja tu po prostu czuję się trochę jak w domu.
czytaj dalej


Jakie pani ma odczucia, gdy wchodzi do teatru?
To jest mój ulubiony teatr. Ja tu po prostu czuję się trochę jak w domu. W ogóle nie chodzi mi o lampy, fotele itd., tylko o atmosferę. Dla mnie to jest bardzo bliskie miejsce.
Takie ciepło pani czuje, jak wchodzi?
Tak, czuję się tu dobrze po prostu.
A długo pani chodzi do teatru?
Całe życie.
Ma pani jakieś ulubione swoje miejsce w teatrze, z którego pani ogląda spektakle?
Wolę siedzieć z przodu, ale dlatego, że mam wadę wzroku, wolę lepiej widzieć. Ostatnio byłam trzy razy na tym samym przedstawieniu i raz siedziałam z tyłu na parterze, drugi raz siedziałam na środku na balkonie, i trzeci raz z boku na balkonie. I prawdę mówiąc, to były inne perspektywy, ale każda była ciekawa. Miałam trzy różne oglądy.
Czy zawsze wyjście do teatru jest dla pani wyjątkowe?
Ja to odkryłam w zasadzie dopiero po pandemii, że w pandemii najbardziej mi brakowało właśnie teatru. Nie kina, nie innych rozrywek, tylko właśnie teatru. I od tego czasu co miesiąc chodzę do teatru.
A jakby pani opisała budynek teatralny?
Dla mnie to jest bliskie miejsce, ważne miejsce. Jest też elegancki… To nie jest miejsce bez znaczenia. Mam parę takich miejsc w Poznaniu i cieszę się, że mieszkam niedaleko i że mijam ten teatr tak często.
Nasz projekt jest częścią 150-lecia teatru. Czy w związku z tym życzyłaby pani czegoś teatrowi?
Chciałabym, żeby to miejsce trwało i żeby ludziom tutaj pracującym też było coraz lepiej. Cieszę się, że to miejsce tutaj jest i chciałabym, żeby było – na następne pokolenia. Życzę jak najlepiej temu miejscu i ludziom, którzy tu funkcjonują.


