Beata Łazuka
Przechodzi się [w teatrze], jakby to powiedzieć, z rzeczywistego świata w świat fantazji, literatury.
czytaj dalej


Co pani czuje wchodząc do teatru?
Magię. Przechodzi się, jakby to powiedzieć, z rzeczywistego świata w świat fantazji, literatury.
Czy pani lubi przychodzić do tego teatru i czuć emocje?
Tak, ja bardzo często przychodzę tutaj. Były czasy, że w miesiącu byłam na przykład trzy razy.
Czy traktuje pani wyjścia do teatru jako święto, czy bardziej codzienne, zwyczajne wydarzenia?
W tej chwili jako święta, bo bilety są, wiadomo, drogie. Ale wolałabym to traktować właśnie jak codzienność. Przynajmniej raz w tygodniu chciałabym tutaj przyjść. Przecież tyle jest sztuk…
A co pani myśli o samym budynku?
Jest podobny do pałacu. Tu można by tańczyć, jest sala balowa.
W związku z tym, że nasz projekt jest częścią jubileuszu 150-lecia Teatru Polskiego, czego by Pani życzyła teatrowi na teraz i na dwusetną rocznicę?
Jak najwięcej pieniędzy, z budżetu państwa oczywiście. Jak najwięcej przedstawień. I jak najwięcej widzów. To jest najważniejsze, prawda? No i aktorów oczywiście, dobrych. Ja sama bardzo lubię, też bym mogła występować, ale ja się tak bardzo wstydzę…
