Anna

A ja bym chciała, żeby Teatr Polski pozostał odważny.

czytaj dalej

Czy ma pani jakieś szczególne wspomnienie związane z Teatrem Polskim?

Tak, mam. Z czasów liceum. To było około 2000 roku. Wtedy były organizowane Dni Teatru w Poznaniu, a ja byłam w klasie humanistycznej. Byliśmy tutaj w Teatrze i odgrywaliśmy wtedy „Dziady”. I kiedy był tekst „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie”, ja byłam akurat za kulisami i wpadłam w zapadnię. Taki się rozległ huk!

Jakie emocje w pani budzi budynek tego teatru?

Wydaje mi się, że jest to takie ciepłe i miękkie pomieszczenie. Złoto, które widzimy odbija światło i pewnie to też daje taką przytulność. Jest ono małe, ale z drugiej strony duże i to jest też bardzo ciekawe. Ma swój charakter, powrotu do przeszłości, do tego co się działo. Chociaż jesteśmy osadzeni w centrum miasta, które cały czas się rozwija i staje się coraz nowsze, ten budynek właśnie ma, z zewnątrz i wewnątrz, swój stały charakter. Jest fajnym motywem miasta.

Czy Teatr Polski ma zapach?

Na pewno! To jest akurat taka rzecz, nad którą często się zastanawiam, kiedy jestem w teatrze i może dlatego właśnie lubię tu przychodzić. Dlatego, że teatry mają zapach. Czasami dymu pomieszanego z perfumami, czasami pewnie kostiumów, które aktorzy noszą, też mają swój jakiś zapach, swoją energię. I jest jeszcze zapach publiczności, która przychodzi ze swoim zapachem i te zapachy się mieszają. I jest to zawsze specyficzny zapach, którego nie da się określić jak zapachu fiołków albo bzu, myślę, że mogłyby powstać perfumy o zapachu teatru.

Nosiłaby pani?

Myślę, że tak, że byłoby to ciekawe. To byłoby zależne od pory dnia. I myślę, że zrobiłyby furorę. Na pewno wśród ludzi, którzy bardzo lubią chodzić do teatru.

I w jaki nastrój panią te perfumy by wprawiały?

W odrobinę tajemniczości, tak, byłaby to jakaś tajemniczość. Powodowałyby też taki spokój i swobodę. Myślę, że mogłoby to coś takiego być.

Jakie miałaby pani życzenia na rocznicę urodzin teatru?

Chciałabym, żeby budynek pozostał taki, jaki jest. Nie chciałabym, żeby coś tutaj się zmieniało. Musi to pozostać historią. Natomiast bardzo bym chciała, żeby to co dzieje się wewnątrz teatru dalej było dla ludzi, dla każdego. Żeby to nie było tylko i wyłącznie dla osób, które są z wyższych sfer albo dla konkretnego grona osób. Fajnie by było, gdyby cały czas była odwaga w tworzeniu spektakli, przełamywaniu pewnych stereotypów i przełamywaniu tego, co się zawsze myśli, jak się przychodzi do teatru. Bo teoretycznie cenzury nie ma, ale bardzo dużo ludzi potrafi negować różne rzeczy: zbyt nagie, zbyt idące w tę stronę, albo w tamtą stronę. A ja bym chciała, żeby Teatr Polski pozostał odważny. Odważny w przekazie, który ma swoje zdanie, które trochę jest kontrowersyjne, ale powoduje, że można rozmawiać.

Poznaj kolejną osobę