Aleksandra Sierka
(…) ten teatr jest bardzo na bieżąco, prawie z każdym wydarzeniem, że cały czas komentuje rzeczywistość.
czytaj dalej


Jakie jest Pani pierwsze wspomnienie związane z tym teatrem?
Moje pierwsze wspomnienie związane jest z „Cudzoziemką” dlatego, że wtedy pierwszy raz byłam tu jako recenzentka teatralna i przyznaję, że to było dla mnie bardzo dużo przeżycie. Pierwszy raz widziałam tyle emocji na scenie. I nie ukrywam, że to mnie przekonało do właśnie tego teatru. Taka transgresyjność tematów.
A z czym pani się kojarzy budynek teatru?
Jeżeli chodzi o sam budynek to wydaje mi się, że jest bardzo płynny, w sumie nie wiem, dlaczego. Wydaje mi się, że poprzez rzeźby, które tutaj są, które jakoś tak się rozpływają. Są oniryczne, klimatyczne.
Jeżeli chodzi o sam budynek to wydaje mi się, że jest bardzo płynny, w sumie nie wiem, dlaczego. Wydaje mi się, że poprzez rzeźby, które tutaj są, które jakoś tak się rozpływają. Są oniryczne, klimatyczne.
Wydaje mi się, że właśnie ta próba transgresji każdego tematu, to, że ten teatr jest bardzo na bieżąco, prawie z każdym wydarzeniem, że cały czas komentuje rzeczywistość.
Ważna jest też autentyczność w tym wszystkim, co tutaj robią. I że jednak przełamywane są konwenanse. Gdzieś cały czas jest próba formy nowej. Głównie jednak to przekraczanie tych granic, jakiejś tam ściany, pozwala widzom na doświadczanie czegoś nowego i spojrzenie na naszą rzeczywistość z jakiejś innej perspektywy.
Ma pani ulubione miejsce w tym teatrze?
Najczęściej siedzę w piątym rzędzie, więc myślę, że będzie to któreś z tych miejsc.
A z okazji jubileuszu 150-lecia czego by pani życzyła teatrowi?
Żeby trwał dalej, żeby cały czas się rozwijał, żeby cały czas szukał czegoś nowego. Przekraczał kolejne ściany, kolejne mury.
