Piotr Caliński

Bo tak mi się wydaje, że to jest ważne, żeby właśnie było dużo oryginalności.

czytaj dalej

Co czujesz wchodząc do teatru?

Czuję się bardziej uroczyście i poważnie.

A jak traktujesz wyjście do teatru?

Muszę się jakoś przygotować do tego, czyli wybieram bardziej elegancki ubiór. Czuję potrzebę, żeby tak było. Nie jestem codziennie i rzadko właściwie jestem, więc w sumie to wyjątkowe wydarzenie.

Czy jakiś spektakl zapadł tobie w pamięć?

Bardzo mi się podobała „Extravaganza”, „Wielki Fryderyk” z Janem Peszkiem. To był bardzo długi spektakl, ponad czterogodzinny.

Męczący?

Straszliwie, ale wytrzymałem i to mi zapadło w pamięć.

A jak się czułeś po tym długim spektaklu?

Jak przyszedłem to nie wiedziałem, że będzie taki długi, ale wytrzymaliśmy i właściwie bardzo mi się podobał. Utkwił mi w pamięci. To było niesamowite w ogóle, rola Jana Peszka. Super! Podobał mi się.

A gdybyś miał opisać budynek, w którym dzisiaj jesteśmy to jakie określenia przychodzą tobie na myśl?

A gdybyś miał opisać budynek, w którym dzisiaj jesteśmy to jakie określenia przychodzą tobie na myśl?

Dlaczego w ogóle lubisz przychodzić do teatru?

To jest trochę bardziej uroczyste i bardziej poważne niż takie zwykłe oglądanie filmu, prawda?

Czego byś życzył teatrowi na dwusetną rocznicę?

Żeby w ogóle odbyła się, prawda? Życzyłbym, żeby sztuki były właśnie tak oryginalne. Żeby chciało się o nich rozmawiać i żeby się o nich pamiętało. Bo tak mi się wydaje, że to jest ważne, żeby właśnie było dużo oryginalności.

Poznaj kolejną osobę